Terence Hensley
19.02.2024
438
Terence Hensley
19.02.2024
438
Jeśli istnieje jeden sektor gospodarki, który wydaje się być niewrażliwy na światowe gospodarcze i polityczne wzloty i upadki, to jest nim przemysł zegarkowy. Ani inflacja, ani słaby globalny wzrost gospodarczy, ani wojny na Ukrainie i Bliskim Wschodzie w ubiegłym roku nie powstrzymały tego flagowego szwajcarskiego przemysłu, który sprzedaje ponad 95 % swoich produktów za granicą.
Eksport zegarków osiągnął nowy rekord w 2023 roku, zgodnie z danymi opublikowanymi przez Federację Szwajcarskiego Przemysłu Zegarkowego (FH). Jego wartość wzrosła o 7,6 % w porównaniu do 2022 r., osiągając 26,7 mld franków.
Podobnie jak w ostatnich dwóch latach, najważniejszym rynkiem sprzedaży zegarków "szwajcarskich" są Stany Zjednoczone (+7%, do 4,1 mld CHF). Drugie miejsce zajmują Chiny (+7,6%, do 2,7 mld CHF), wyprzedzając Hongkong, który okazał się najbardziej dynamicznym rynkiem w ubiegłym roku, ze wzrostem o 23,4%, do 2,3 mld CHF.
Po raz kolejny to wysokiej i bardzo wysokiej klasy domy zegarmistrzowskie pomogły szwajcarskiemu przemysłowi zegarmistrzowskiemu osiągnąć nowy rekord. Zegarki o wartości eksportowej przekraczającej 3000 CHF - czyli o ostatecznej cenie sprzedaży przekraczającej 7500 CHF - stanowiły ponad trzy czwarte całkowitej wartości eksportu. "Wzrost koncentrował się na bardzo niewielu graczach, głównie tych z "wielkiej czwórki": czterech głównych niezależnych marek Rolex, Audemars Piguet, Patek Philippe i Richard Mille" - podkreślił Oliver Müller.
Dwie marki wyróżniły się w segmencie podstawowym i średnim: Swatch, który sprzedał ponad 2 miliony sztuk swojego "Moonswatch", przystępnej cenowo wersji (250 CHF) zegarka Omega Speedmaster Moonwatch, oraz Tissot, kolejna marka Swatch Group, która osiągnęła sukces dzięki wprowadzeniu na rynek linii PRX.
Dzięki sukcesowi zegarka Moonwatch i popowodziowemu ożywieniu, całkowita liczba eksportowanych zegarków ponownie rośnie (+7,2% do 16,9 mln). Jednak długoterminowy trend pozostaje w kierunku ogólnego przesunięcia w kierunku wyższego rynku i niższych wolumenów. Przypomnijmy, że na początku XXI wieku branża wyeksportowała prawie 30 milionów zegarków, czyli dwa razy więcej niż obecnie.
Trwały wzrost znajduje również odzwierciedlenie w wyraźnym wzroście zatrudnienia, z ponad 4 400 nowymi miejscami pracy utworzonymi w branży zegarków w ubiegłym roku. Firmy w tym sektorze, który działa głównie w kantonach północno-zachodniej Szwajcarii, zatrudniają obecnie ponad 65 000 osób, co jest liczbą niespotykaną od lat 70-tych.
Liczba pracowników wzrosła przede wszystkim w sektorze administracyjnym (2 680 nowych stanowisk). Liczba pracowników produkcyjnych również rosła (1 588 nowych stanowisk), ale wzrost ten był hamowany przez niedobór wykwalifikowanej siły roboczej.
"Przemysł doświadcza niedoboru personelu w niektórych wyspecjalizowanych profilach. Sytuacja ta jest nieunikniona, biorąc pod uwagę historycznie niską stopę bezrobocia w Szwajcarii" - zauważa Ludovic Voile, sekretarz generalny Konwentu Pracodawców Szwajcarskiego Przemysłu Zegarkowego (CPIH).
Po trzech latach euforii po Covid, rok 2024 powinien oznaczać powrót branży do normalności. Większość analityków przewiduje słabe lub nawet nieznacznie ujemne stopy wzrostu. "Możemy spodziewać się spadku o około 5 %, co zrównałoby produkcję zegarków z rokiem 2022, który był jednak drugim najlepszym rokiem w historii szwajcarskiego przemysłu zegarmistrzowskiego" - mówi Oliver Müller.
Na początku tego roku niektóre firmy zegarkowe już dostrzegają wyraźne spowolnienie produkcji. Wielu podwykonawców, którzy jako pierwsi odczuwają skutki spowolnienia gospodarczego, jest zmuszonych do odkładania zamówień.
Czy po fazie masowego zatrudniania powinniśmy obawiać się fali zwolnień? "Rok 2024 będzie prawdopodobnie trudniejszy, co nieuchronnie wpłynie na zatrudnienie. Spodziewamy się jednak, że siła robocza ustabilizuje się, co byłoby świetną wiadomością, biorąc pod uwagę obecne wysokie poziomy" - mówi Ludovic Voile.
Referencje